high-rise building under gray sky
04 listopada 2025

Przewodnik przetrwania dla wypalonego PM-a

Czujesz się wypalony, bo próbujesz być idealnym PM-em. Tymczasem Machiavelli ponad 500 lat temu wiedział, że to prosta droga do katastrofy. Oto żelazne zasady, które pozwolą Ci odzyskać kontrolę i przestać być "miłym", a zacząć być skutecznym.

1. Zdejmij maskę "Hero PM-a"

„Książę nie musi posiadać wszystkich wyżej wyliczonych cnót: musi on tylko udawać, że je posiada.”

Próbujesz być jednocześnie analitykiem, terapeutą zespołu, najlepszym przyjacielem klienta i tytanem organizacji. Jesteś zawsze uśmiechnięty, zawsze pomocny i zawsze "masz czas". Ledwo zipiesz, ale fasada musi trwać.

Przestań!!! Twoim zadaniem nie jest bycie chodzącym ideałem, ale dowiezienie projektu. Zamiast silić się na perfekcję 24/7, postaw na strategiczną autentyczność. Pokaż, że jesteś człowiekiem – masz prawo do gorszego dnia, możesz nie znać odpowiedzi na każde pytanie. Oszczędzisz absurdalną ilość energii, którą zużywasz na podtrzymywanie iluzji. Skup się na tym, by wydawać się zorganizowanym dla klienta, ale pozwól sobie na oddech i realną ocenę sytuacji za kulisami.

 

2. Przestań być "miły", zacznij stawiać granice

„Kto pragnie zawsze i wszędzie wytrwać w dobrem, paść musi wśród tylu ludzi, którzy nie są dobrymi.”

Twój backlog to lista życzeń wszystkich wokół, bo na każdą prośbę o "małą zmianę" (scope creep) odpowiadasz "jasne, zobaczymy, co da się zrobić". Jesteś "dobry" dla wszystkich, przez co projekt się wali, a Ty bierzesz na siebie winę i nadgodziny.

W zarządzaniu projektami, bycie "zawsze dobrym" to bycie nieskutecznym. Twój zespół i klient nie potrzebują Twojej dobroci, tylko Twojej stanowczości i przewidywalności. Naucz się mówić "nie", a raczej: "Tak, możemy to zrobić, ale będzie to kosztować X czasu i Y pieniędzy, i oznacza rezygnację z Z. Czy nadal tego chcesz?". To nie cynizm, to pragmatyzm. Chronisz projekt, a przede wszystkim – chronisz swój czas i zdrowie psychiczne.

 

3. Zamień "miłość" na "szacunek"

„Lepiej jest być przedmiotem strachu niż miłości, jeśli nie można być jednym i drugim.”

Tak bardzo chcesz, żeby zespół Cię lubił, że unikasz trudnych rozmów. Przymykasz oko na opóźnienia, nie egzekwujesz ustaleń, a "daily" zamieniają się w spotkania towarzyskie bez konkretów. W efekcie Ty musisz po nocach nadrabiać chaos.

Machiavelli był źle zrozumiany. W nowoczesnym zarządzaniu "strach" nie oznacza bycia tyranem. Oznacza szacunek. Szacunek do terminów, do procesów i do Twojej roli. Zespół musi wiedzieć, że deadline to deadline, a "zrobione" oznacza "zrobione", a nie "prawie zrobione". Kiedy zasady są jasne, a konsekwencje (dobre i złe) realne, paradoksalnie spada poziom stresu. Ludzie wolą przewidywalnego lidera, którego szanują, niż "kumpla", na którego słowie nie można polegać.

 

4. Przestań gasić pożary, zacznij budować wały

„Fortuna jest jak rwąca rzeka (...) tam zwraca swe impety, gdzie nie napotyka żadnych wałów i tam.”

Jesteś w trybie reaktywnym. Cały Twój dzień to gaszenie pożarów. Kryzys goni kryzys, a Ty biegasz od jednego "płonącego" maila do drugiego. Czujesz, że nie masz na nic wpływu, bo "Fortuna" (los, chaos, klient) rzuca Ci kłody pod nogi.

Nie możesz powstrzymać rzeki, ale możesz zbudować wały przeciwpowodziowe. Przestań być ofiarą losu, zacznij być architektem ryzyka. Poświęć czas, gdy jest spokojnie (a nie gdy się pali!), by zapytać: "Co najgorszego może się stać?". Przygotuj plan B i C. Zrób pre-mortem projektu. Kiedy nadejdzie kryzys (a nadejdzie), zamiast panikować, otworzysz przygotowaną procedurę. To różnica między ofiarą a strategiem.

 

5. Skup się na celu, a nie na biurokracji

„Ludzie zawsze będą oceniać po pozorach i rezultacie.” (Parafraza myśli o tym, że ostatecznie liczy się wynik).

Tkwisz w procesach, które nie mają sensu. Wypełniasz setki tabelek w Jira, prowadzisz godzinne spotkania, z których nic nie wynika, i tworzysz raporty, których nikt nie czyta. Czujesz, że "kręcisz się w kółko", a projekt nie posuwa się do przodu.

Machiavelli był pragmatykiem do bólu. "Cel uświęca środki" w kontekście PM-a oznacza: niech proces służy celowi, a nie odwrotnie. Zadaj sobie brutalne pytanie: "Czy to, co teraz robię, realnie przybliża nas do końca projektu?". Jeśli odpowiedź brzmi "nie", przestań to robić (lub zrób minimum). Tnij bezwartościowe spotkania. Automatyzuj raporty. Skup całą energię zespołu i swoją na tym, co naprawdę przynosi rezultat. Nic tak nie leczy wypalenia, jak widoczne postępy.

 

Wypalenie bierze się z próby bycia kimś, kim nie trzeba być – idealnym pracownikiem, miłym kolegą, wszechwiedzącym guru.

Makiaweliczna strategia to nie bycie "złym". To bycie realistą. To zrozumienie, że Twoim głównym zasobem jest Twoja energia i czas. Chroń je tak bezwzględnie, jak chronisz budżetu projektu.

 

Strona zrobiona w WebWave.